Ok. 13.00 decydujemy się iść w góry :) Pogoda całkiem dobra, więc w informacji turystycznej w centrum Mestii pytamy o drogę i dostajemy ksero mapki dojścia pod lodowiec Czaladi. Kupujemy jeszcze w sklepie z pamiątkami za 15 GEL mapę (nr 9), na której widać całą drogę prowadzącą do lodowca i kawałek lodowca i wyruszamy w drogę. Początkowe ok. 2/3 trasy prowadzi najpierw przez miasteczko, poźniej wzdłuż rzeki obok lotniska oraz przez "dziką" część Mestii. Wędrówka się dłuży i staje się nudna. Dopiero po dojściu wreszcie do wiszącego mostku nad rzeką szlak staje się bardziej górski i ciekawszy. W końcu dochodzimy do końca szlaku oznaczonego znakiem "X", skąd rozpościera się całkiem ładny widok na lodowiec Czaladi. Robi się trochę zimno i wietrznie, więc ruszamy z powrotem. Do Mestii zmęczeni i znudzeni szutrową częścią szlaku dochodzimy po 19.00 i zatrzymujemy się w miejscowej knajpie na szaszłyki :)
Wieczorem nawiedza nas trzecia już w Gruzji burza :)