Do Kazbegi najlepiej jechać taksówką - wtedy można ustalić z kierowcą miejsca postoju na trasie. My z dworca Didube w 4 osoby jedziemy za 100 GEL w jedną stronę. Na początku taksówkarze życzyli sobie 120 GEL, my chcieliśmy taniej, zgodnie z ceną z przewodnika, więc w końcu przyprowadzili nas do wiekowego taksówkarza - mieszkańca Kazbegi, który nie dość, że zawiózł nas na miejsce, to jeszcze po drodze zadzwonił do właścicielki domu, w którym chcieliśmy się zatrzymać. Jak się okazało, na miejscu owa właścicielka już na nas czekała ze swoim samochodem, żeby nas zabrać do siebie. W cenie noclegu (35 GEL od osoby w pokoju 6 osobowym) dostaliśmy pyszny 2-daniowy obiad i śniadanie. Istniała również wersja bez posiłków i cena noclegu wynosiła 20 GEL.
Natomiast jeśli chodzi o gruzińska drogę wojenną: ma coś w sobie "militarnego" :) Za niedługo na całym odcinku będzie już nawierzchnia asfaltowa, gdyż obecnie trwa przebudowa. Także teraz są ostatnie chwile, żeby zobaczyć drogę w "stanie naturalnym".
Późnym wieczorem, podczas wspólnego "degustowania" miejscowej czaczy (czytaj bimbru z plastikowej butelki kupionego w lokalnym Google Market za 7-8 GEL) i wina rozpętała się burza :)