Do Mestii docieramy ok. 12.00, a kierowca zatrzymuje się pod jednym z hosteli, oznajmiając, że "my hostel is good" :) Nieźle to sobie zaplanował, bo część pasażerów zostaje w hostelu:) My, podobnie jak para Szwedów, jednak mieliśmy już rezerwację gdzie indziej, więc kierowca podwozi nas do naszego guesthousu.