w oczekiwaniu na pociÄ…g do KL

Po burzy i ulewnych deszczach poszliśmy na metro by ze stacji raffles place jechać ok. 40-45min. za 2,5 dolara/1osobe do stacji kranji, skąd wg uzyskanych informacji miały odjeżdżac busy do Johor Bahru. Na przystanku autobusowym kolejka do wejścia do busa.Jest porządek, wszyscy stoją jeden za drugim. Spytalismy dla pewności czy to kolejka do busa do Johor Bahru i stanęliśmy na końcu. W międzyczasie przyjechał bus 170, do którego była kolejka i zaraz potem przyjechał bus CW1. Oba miały jechać w to samo miejsce tylko na inny terminal z tą różnicą, że do CW1 takiej kolejki nie było. Oczywiście opuscilismy kolejkę i wsiedlismy do CW1. Bilet kosztował 1 dolara od osoby. Ważne jest aby na transport z Kranji do Johor Bahru zarezerwować min 1h (podobno czasem jedzie się nawet 2h) ze względu na korki i przekraczanie granicy. Nasz pociąg odjeżdżal o 23.35, a wygląda na to, że godziny szczytu i w metrze, w busach i w ruchu samochodowym są tutaj około 19-22. W ogóle przekraczanie granicy to ciekawa sprawa. Na checkpoint woodlands trzeba wysiąść razem z innymi i iść za tłumem do kontroli paszportowej. Później trzeba zejść na platformę niżej, ustawić się w kolejce i złapać busa tej samej linii albo przewoźnika, którym się jechało przed kontrolą. Ważne jest aby zachować bilet kupiony wcześniej. Dyzurny ruchu pokrzykiwal ze nie ma znaczenia czy wsiadziemy do CW1 czy CW5, wiec wsiedlismy do CW5. Przejeżdża się most i wysiada na stacji juz w Johor Bahru, skąd trzeba znowu iść z tłumem do kontroli paszportowej po stronie malezyjskiej. :-) później już prosto do poczekalni na pociąg. Na peron można wejść dopiero jak wjedzie pociąg i dyżurny sprawdzi bilety.
W pociągu miejsca leżące były dosyć wygodne. Oczywiście najlepiej kupić bilety wcześniej przez internet z wyprzedzeniem min. 2 tygodni.
Ja w nocy mimo, że byłem zmęczony nie mogłem zasnąć przeszło do po 2 - jednak różnica czasu robi swoje. Jak już zasnąłem to co chwile budzil mnie trzask zachodzących na siebie wagonów /:-) Ewelina w tym czasie o dziwo spała :-)

Komentarze (0)