O 12 czasu lokalnego tajskiego, czyli o 13 czasu malajskiego dotarliśmy do Hat Yai, skąd o 13 czasu lokalnego tajskiego zabierze nas kolejny minibusik już bezpośrednio do Krabi.
Przekraczanie granicy było bezproblemowe. Tuż przed kontrolą paszportową po stronie malajskiej zaczepil nas chłopak bombardujac nas szybkimi pytaniami: ile dni, gdzie, jak, co nam najbardziej się podobało w Malezji itd. Chłopak był przedstawicielem chyba głównej organizacji turystycznej. Widać, że dbają w Malezji o turystykę. W sumie bez problemu można się dogadać po angielsku. W przeciwieństwie do Hat Yai, gdzie 2 zaczepione osoby nie wiedziały o co chodzi. Miejmy nadzieję, że będzie pod tym względem lepiej w Krabi i okolicach.