Obcokrajowcy płacą więcej za wstęp do świątyni ale dostają za to DVD. Po powrocie zobaczymy co to za niespodzianki ;-) zęba nie widzieliśmy bo pokazywany jest podobno raz na 7 lat. Widać tylko drzwi i ołtarzyk za którymi schowany jest ząb. W sumie to podobno jedno z ważniejszych miejsc dla buddystow na świecie. I to się trochę odczuwa. Byliśmy też w muzeum słonia którego po jego śmierci Lankijczycy wypchali i stoi teraz w klimatyzowanym pomieszczeniu :-)
Miasto Kandy głośne, pełne samochódow busów tuktukow i śpiewów ze świątyń.
Na Sri Lance ciężko kupić piwo i w ogóle alkohol. Można je kupić tylko w specjalnych sklepach, które znaleźć jest niełatwo. Najlepiej pytać kierowców tuktukow. Oczywiście chętnie podwiozą:-)