Po wyjściu z lotniska uderzyło nas przyjemne ciepło :-) wcześniej mailowo umówiliśmy się z właścicielem guesthousu, że ktoś po nas przyjedzie na lotnisko. Wcześniej musiałem wysłać tylko maila ze swoim zdjęciem. No więc wyszlismy lotniska na długo przed umówionym czasem (zakładalismy ze odbiór bagażu i kontrolę trochę potrwają) i zaczęli nas zagadywac miejscowi szoferzy. No więc mowię ze mamy swojego kierowcę tylko musimy poczekać niecałą godzinkę do umówionej pory, a tu jeden z nich pokazuje na swojej komórce moje zdjęcie :-) i wszystko jasne :-) podróż z lotniska tuk tukiem do guesthousu Randi kosztowała nas razem 6 dolarów. Pewnie dało się taniej, ale po podróży chcieliśmy jak najszybciej iść spać.
U Randiego czekała na nas kolacja i piwo. Później pogadalismy chwilę z gośćmi z Kazachstanu i poszliśmy spać.