Po byciu na nogach od godz 0:30 o 20 dotarliśmy do miejscowosci Ella. W jednej z miejscowych knajp zdążyliśmy tylko zjeść i wypić pierwszego drinka na tych wakacjach i idziemy spać. Czas w końcu odpocząć :-)
Ella jest najbardziej "europejską" miejscowością w której byliśmy do tej pory. Normalne knajpy z europejską czy amerykańska muzyką, normalne restauracje i ceny też bardziej europejskie. W knajpie Chill, która ponoc serwuje najlepsze jedzenie ceny były "polskie". Klimat wakacyjny. Cała reszta w Elli jak gdzie indziej na Sri Lance. Po górach nie mieliśmy już ochoty chodzić :-)