Wybrałem się na "miasto" rowerem jakieś 2-3 km. Oczywiście trzeba było znaleźć monopolowy, zwany tutaj Wine stores. Nie wiem czy można kupić wino, ale piwo i mocniejsze trunki tak. Do sklepu wejść nie można. Kupuje się przez okienko jak w monopolowych w nocy.
Jazda rowerem przyjemna, choć cały czas wyprzedzając mnie ktos trąbil. Ale tu trąbienie jest normalne. Częściej używają klasowa niż hamulca. Na ichniejszym "rondzie" z ruchem lewostronnym trzeba być uważnym. Ogólnie jadąc rowerem wzbudzalem zaciekawienie: machajace dzieci, powitania, uśmiechy. Całkiem miło ;-)